Wspomnienia z 67 Rajdu Nocnego

Wspomnienia rajdowe

Tuż przed zachodem słońca do Hutek w Gminie Krasnobród przyjechały 2 autokary młodzieży na start 67 Rajdu Nocnego im. Władysławy Podobińskiej.
Władysława Podobińska to nasza „Mama” rajdowa. Ona wymyśliła ten Rajd i wiele lat była jego kierowniczką. Pierwszy Rajd odbył się 67 lat temu (1967 r.). Meta była w Górecku Starym.
Tutaj oczekiwali już Edward – kierownik Rajdu, Darek, Karol oraz Bogusia. Za chwilę na łączce przywitał turystów kol. Andrzej. Opowiedział o trasie dzisiejszego rajdu i okolicy. Wskazał miejsce skąd wypływają źródełka zasilające rzekę Wieprz. Paweł rozdał znaczki rajdowe. Na znaczku jest kaplica św. Rocha i jego duch z wiernym psem.
Wyruszyliśmy na trasę, słoneczko juz się schowało za wzgórzami roztoczańskie, niebo było bezchmurne. Zaczęło się robić coraz ciemniej. Później księżyc nieśmiało oświetlał nam drogę. Kiedy weszliśmy w las trzeba było zaświecić latarki. Wędrowców tym razem prowadzili przewodnicy zamojscy PTTK Paweł i Darek, gdzieś w środku szli Karol, Bogusia i Monika. Na końcu szedł tym razem Andrzej ze swoją „palicą” i bacznie patrzył, żeby nikt się nie zgubił. Były 3 postoje na rozstajnych drogach w lesie. Szliśmy szlakiem rowerowym – Roztoczańskim. W świetle latarek można było zobaczyć duże znaki szlaku rowerowego. Niektórzy sapali idąc pod górę w lesie Kobylanka.
Na mecie przygotowywali się na przyjście turystów Edward i Marian. Zapaliliśmy ognisko i powiesiliśmy transparent powitalny.  Księżyc świecił na południu i migotały gwiazdy.  Na północnym stoku Słonecznej Doliny usłyszeliśmy głośnie, dziwne szczekanie. To nie szczekał pies tylko koziołek. Pewnie zobaczył palące się ognisko i chciał nastraszy intruzów.  Grupa doszła do kaplicy leśnej u stóp wysokiego wzgórza. Był tutaj postój, a Andrzej opowiedział o wydarzeniach w tym miejscu. O bitwie w czasie powstania styczniowego w dniu 24 marca 1863 r. Na tym odludziu mieszkańcy ukrywali sie podczas epidemii morowego powietrza. 
Na mecie powitał uczestników rajdu Edward i zaprosił do odpoczynku.  Długość wędrówki wg prawdziwego GPS Garmin wyniosła 7 km, wg telefonów komórkowych były różne odległości. Andrzej z Bogusią otworzyli biuro rajdowe. Andrzej weryfikował książeczki, Marian rozdawał naklejki, Bogusia przyjmowała opłaty od spóźnialskich. Niektórym chciało się spać, więc drzemali na trawie. Duża grupka znalazła sobie fajne zajęcie: biegali po zboczu lub się tarzali. Można było posłuchać piosenek o nocy…
Punktualnie o północy Andrzej ogłosił konkurs na nocne straszydło.  Wszystkie straszydła, które się pokazały były bardzo straszne… i wszyscy dostali nagrody. Andrzej wręczył jednej młodej turystce  odznakę turystyki pieszej. Trawa pokryła się rosą, mimo, że było ok. 18 stopni C zrobiło się rześko.
Panie budziły śpiących, Andrzej pożegnał uczestników i autokary pojechały do Zamościa i Nielisza.
W Rajdzie uczestniczyło ok. 90 osób, w nocy trudno było wszystkich policzyć, ze szkół w Nieliszu, Złojcu i Szkoły Nr 8 w Zamościu oraz turyści indywidualni.
Dziękujemy Opiekunom młodzieży oraz Przewodnikom Zamojskim za wspaniały rajd.
Do spotkania jesienią Rajdzie Miłośników Roztocza…

Komentowanie zamknięte.