Wycieczka po Grzędzie Sokalskiej i Równinie Bełskiej w dniu 29 marca 2014 r.
W sobotę 29 marca 2014 r. pojechaliśmy na wycieczkę szkoleniową po Grzędzie Sokalskiej i Równinie Bełskiej. O godz. 8-ej wyjechaliśmy z Zamościa, 25 osób przewodnicy i przodownicy oraz osoby towarzyszące.
Pierwszym etapem wycieczki było obejrzenie źródeł Wieprza w Wieprzowie Ordynackim. Kiedy wysiedliśmy z autokaru koleżanki szybko pobiegły przywitać się z okazałym, uśmiechniętym wieprzem. Pogłaskały go po ryjku, brzuszku i ogonku. Za chwilę przyszli do nas panowie: Robert Kuźniarz i Mariusz Lizut. Pan Robert opowiedział nam wiele ciekawostek o miejscowości i historii oraz działalności Stowarzyszenia „Zielony Domek”. Pokazał nam źródełko z którego wypływa rzeka oraz w kaplicy ołtarz z kościoła w Uhnowie obecnie na Ukrainie, który został przywieziony w 1951 r. przez przesiedleńców. Dziękujemy za widokówki. Pan Mariusz Lizut zaprosił nas do swojej olejarni. Zobaczyliśmy bardzo stare maszyny, których używa do tłoczenia oleju. Nas szczególnie zainteresowała prasa z długim drągiem obsługiwana przez 4 rosłych mężczyzn.
Otrzymaliśmy w prezencie po butelce świeżego oleju. Dziękujemy panom Robertowi i Mariuszowi za wiele ciekawych informacji.
Z Wieprzowa pojechaliśmy w okolicę Rezerwatu Piekiełko. Poszliśmy tam piaszczystym gościńcem. Na skraju rezerwatu Edward opowiedział legendę o tajemniczych kamieniach oraz o chytrym dziedzicu Kurdwanowskim, który chciał z kamieni wytapiać srebro.
Zobaczyliśmy ogromne kamienie. Jest ich tutaj podobno aż 68. Srebra nie znaleźliśmy, tylko błyszczące drobinki miki na kamieniach…
Powróciliśmy do autokaru, bo drodze marcowy wiaterek smagał buzie naszych pań, więc były rumiane i wesołe.
Następnym etapem naszej wycieczki była miejscowość Sołokije. Jest tutaj silne źródło zasilające przepływającą w pobliżu rzekę Sołokiję – dopływ Bugu. Tutaj była niespodzianka – Edward pokazał zdjęcie wykonane w tym miejscu 112 lat temu. Zdjęcie przedstawia rosyjską strażnicę graniczną. Otoczenie nie wiele się zmieniło – tylko pogłębiono drogę. Mieszkańcy wioski położnej tuż przy kordonie trudnili sie rolnictwem oraz przemytnictwem okowity. Przez Korhynie pojechaliśmy do Jarczowa. Tutaj ks. proboszcz otworzył nam przepiękną drewnianą cerkiewkę z I połowy XVIII w. Później obejrzeliśmy kopiec Józefa Piłsudskiego.
Dalej pojechaliśmy w kierunku południowym na skraj Równiny Bełskiej. Pod Jurowem na polu zobaczyliśmy miejsce gdzie stał zameczek, który był krótko rezydencją króla szwedzkiego Karola Gustawa na przedwiośniu 1656 r. Za Chodywańcami przejechaliśmy dawny kordon graniczny Kongresówki i Galicji Wschodniej, który przestał istnieć 100 lat temu. Dojechaliśmy do Machnowa Nowego a stąd do miejsca zwanego Czerniewem. Na polu znajduje się źródełko i kapliczka z Michałem Archaniołem – patronem Rusi Czerwonej. Jest to miejsce kultu okolicznej ludności i dawnych mieszkańców. Napiliśmy się wody o własnościach uzdrawiających. Następnym etapem naszej wycieczki była sosna po Dyniskami. Był tu niegdyś park dworski Skolimowskich. Tutaj spotkali się malarz Artur Grottger z młodziutką Wandzią Monné. Tutaj był pierwszy ich pocałunek i tu się rozwinęła żarliwa i niestety nie spełniona miłość. Stoi tu sosna (uschła), pomnik kochanków i kapliczka z figurą Marii Magdaleny. Przeczytaliśmy opisy wydarzeń.
Z Dynisk pojechaliśmy przez Tarnoszyn w okolicę Szczepiatyna. Wdrapaliśmy się na Górę św. Jana. Jest to jeden z najciekawszych punktów widokowych na skraju Grzędy Sokalskiej i Równiny Bełskiej. Widać stąd najwyższe wzgórza Roztocza polskiego Długi i Krągły Goraj.
Panie poczęstowały cukierkami 2 przystojnych panów ze Straży Granicznej i pojechaliśmy przez Szczepiatyn do Korczmina. Po drodze zobaczyliśmy już za granicą kępę drzew. Pod miejscowością Staje (na Ukrainie) znajduje się kapliczka ze studnią cudownej wody.
W sierpniu granica jest otwierana i pielgrzymi odwiedzają to miejsce. Po północnej stronie rzeki Rzeczyca znajduje się jedna z najstarszych cerkiewek drewnianych.
Po obejrzeniu jej z zewnątrz pojechaliśmy do Machnówka. W wiosce tej na każdym słupie jest bocianie gniazdo. W sobotę nie wszystkie były zamieszkałe.
Przy kościele znajduje się nagrobek 18-letniej dziewczyny Olgi Krawczuk. Jest to przepiękna rzeźba z piaskowca. Kiedyś znajdowała się na cmentarzu w Oserdowie i została tu przeniesiona, aby ochronić przed kradzieżą.
Pojechaliśmy dalej do Budynina, musieliśmy skręcić na północ, bo granica też tutaj zmienia kierunek.
W Budyninie zwiedziliśmy kolejną piękną cerkiewkę, tym razem również wewnątrz. Wszystkim podobały się nie tylko freski ale też ciekawe feretrony oraz chorągiew z bydlęcej skóry. Przed cerkiewką znajduje się drewniana dzwonnica i kolorowa figura św. Floriana.
Pojechaliśmy dalej wspinając się na wał Grzędy Sokalskiej. Stąd przy dobrej pogodzie widać Bełz. Przed Chłopiatynem, na południe, prowadzi trakt historyczny z Mazowsza do Bełza. Za Oserdowem była niegdyś bardzo znana karczma warszawska.
Pojechaliśmy do Mycowa i tam poszliśmy do kolejnej cerkiewki położonej na północnym skraju wioski.
Stąd już wracaliśmy w kierunku domu. Po drodze jeszcze spojrzeliśmy na cerkiewkę w Chłopiatynie. Pojechaliśmy przez Przewodów, Liski – tutaj zobaczyliśmy jeszcze jedną cerkiewkę i pozostałości dworu, który spłonął od lampy naftowej w 1864 roku.
Za Liskami ponownie przekroczyliśmy dawną granicę Galicji i Kongresówki i przez Nowosiólki, Żulice pojechaliśmy do Łaszczowa. Tu chwilę odpoczęliśmy i posililiśmy się. Odwiedziliśmy kościół św. Piotra i Pawła i pojechaliśmy do Wożuczyna.
Po drodze kol. Maria Fornal opowiedziała o dawnych mieszkańcach Łaszczowa.
W Izbie Pamięci znajdującej się w wożuczyńskiej organistówce powitała nas kol. Barbara Typek, szefowa Stowarzyszenia Miłośników Wożuczyna i okolic. Basia jest zamojską przewodniczką. Pokazała nam bardzo ciekawe zbiory m.in. suknię, pięknie haftowaną sukmanę i buty dekarza. Zobaczyliśmy również tyszowieckie tyszowiaki, pasujące na prawą i lewą nogę. Uczestnicy otrzymali na pamiątkę widokówki.
Podziękowaliśmy za miłe spotkanie, słoneczko już ukryło się za wzgórzami Grzędy Sokalskiej więc wróciliśmy do Zamościa.
Program wycieczki opracował i prowadził Edward SłoniewskiGaleria wspomnień z wycieczki >>>