Wspomnienia rajdowe…
W piękny rześki poranek 4 października (sobota) wyruszyliśmy na wędrówkę po Roztoczu – 45 Rajd „Rydz na Patelni”Cztery autokary zawiozły nas (220 osób) do Majdanu Sopockiego II, do Hamerni i na Czartowe Pole.Tym razem obok wędrówki było zbieranie jesiennych grzybów.
Trasa 1 prowadziła z Majdanu Sopockiego II. Po powitaniu Edward i Adam rozdali znaczki rajdowe a Edward opowiedział parę słów o Majdanie Sopockim I i II. Początkowo wędrowaliśmy nad zalewem a później doszliśmy do kościoła. Kiedyś była to cerkiew prawosławna ufundowana prze Ordynacje Zamojską. Tutaj zwróciliśmy uwagę na piękną figurkę św. Krzysztofa.Później poszliśmy do lasu po drodze minęliśmy cmentarz parafialny, na którym zachowały się nagrobki z napisami w j. rosyjskim z przełomu wieków XIX i XX.Na skraju lasu znajduje się pomnik ku czci poległych w latach 1939 – 1945.Później weszliśmy na leśna dróżkę wijącą sie wśród pagórków (wydm piaskowych).Teraz mogliśmy zbierać grzyby co kilkaset metrów Edward proponował przerwę na zbieranie grzybów. Adam wędrował i bacznie patrzył na maruderów szczególniej na rozstajnych drogach.Las stawał się coraz gęstszy oprócz sosen rosły dorodne świerki i gdzie niegdzie jodły.W runie dominowały piękne mchy. grzybów przybywało coraz więcej w koszyczkach ale byli tacy, którzy nie znaleźli ani jednego grzybka. W koszykach były prawdziwki, podgrzybki, zajączki i maślaki, psie huby dorośli nie kazali zbierać.Na leśnej polanie zobaczyliśmy ruiny jakiegoś budynku. Była tu leśna kolonia składająca się z 2 gospodarstw. Należała do Majdanu Sopockiego a nazywano ją Lasowce ,a na rosyjskich mapach z XIX w. nazwa brzmi Kuczekówka.W czasie odpoczynku na rozstajnych drogach dopędzili nas rajdowicze z 2 i 3 trasy. Zbyszek z Beatą mieli najdalej, bo wędrowali z grupą przez rezerwat Czartowe Pole i poszukiwali nie tylko grzybów ale i czartów.
Trasa 2 prowadziła z Hamerni. Start nastąpił z przystanku PKS. Miejsca tu dużo to i wysiadanie z autokaru było bezpieczne.Wcześniej już kol. Tomek rozdał znaczki rajdowe to zaraz po wyjściu z autokaru i krótkim powitaniu rozpoczęliśmy marsz.Weszliśmy w las. Las jak wymarzony, czysty i widoczny na kilkaset metrów na prawo i lewo. Młodzież się podzieliła, jedni poszli na lewo, inni na prawo. Idąc zbierali grzyby. Ja szedłem środkową dróżką leśną nadając tempo i kierunek.Na samym końcu szedł kol. Tomek i bacznie się przyglądał/ by ktoś się nie zgubił. Początkową wiele dzieci przybiegało pytając czy to jest grzyb jadalny czy trujący.Jednak po jakim czasie dzieci tych było coraz mniej.Wniosek nasunął się sam , że szybko się uczą i już same wiedzą, które są jadalne i te… trujące.Nie wiadomo kiedy doszliśmy do rzeki Sopot. Wyglądała bardzo malowniczo ale i groźnie, urwiste brzegi, kręte koryto i wody było jakoś dużo. Kawałek dalej po lewej stronie sterty opon samochodowych.Czyżby to było leśne wysypisko śmieci ?? – nie to tor przeszkód dla kładów. Wybudowany na piasku gdzie teren jest stosunkowo trudny.Obok jakaś szopa zbita z desek (Bonanza), to hotel dla zmęczonych kierowców.I tak doszliśmy do torów kolejowych, które trzeba było przekroczyć szybko i sprawnie zwracając szczególną uwagę czy nie nadjedzie jakiś zabłąkany pociąg.Chociaż tych pociągów chyba już nie za wiele tu jeździ.Doszliśmy do cmentarza, gdzie na samym brzegu zobaczyliśmy pomnik poświęcony żołnierzom II wojny światowej.W promieniach słońca pomnik prezentował się pięknie ale i sam cmentarz jakiś mniej straszny niż zazwyczaj – co to robi słońce, jak zmienia nastrój człowieka.Teraz szliśmy polaną cienką i długą jak kiszka.Z prawej i lewej rosły sosny i tylko maślaki można tu było zbierać.Doszliśmy do wysokiego lasu i tu trzeba było zrobić drugą przerwę.Jedni chcieli zbierać jeszcze grzyby inni byli już zmęczeni i woleli siedzieć i opalać się w jesiennym słońcu. Gwizdek czas dokończyć swoją wędrówkę.Daleko jeszcze, daleko jeszcze?Coraz częściej padają takie same pytania, tzn., że wszyscy już chcą na metę.Wszyscy już są zmęczeni ale – szczęśliwi.Szczęśliwi, bo już koniec trasy, szczęśliwi bo nazbierali grzybów, szczęśliwi bo jak to stwierdził jeden z nauczycieli – wrócę do domu całkowicie wypoczęty.Pogoda była piękna, młodzież wyjątkowo spokojna.Prawie jednocześnie weszliśmy na wielką polanę pod Długim Kątem. Mieszkańcy takie polany nazywają do dzisiaj wygonem. Bo tu wyganiano bydło i konie na popas.Dotarła też 20 osobowa grupa młodzieży ze świetlicy w Długim Kącie.Z daleka było już widać dymiąca ogromna zielona kuchnie i rozchodził się zapach zupy.To panie ze Stowarzyszenia Zakątek Roztocze z panią Anną Kula – sołtysem Długiego Kąta ugotowały smakowitą zupę grzybowo na…. kościach. Zupa bardzo smakowała, pływały w niej roztoczańskie grzyby, makaron w kształcie józefowskich muszelek oraz przyprawy z domowego ogródka. Dla dzieci był smakowity napój a dla dorosłych kawa i herbata.Zobaczyliśmy wystawę rękodzieła mieszkańców Długiego Kata. Pieczątki przykładał gdzie kto chciał Marian.Po odpoczynku rozpoczęły się konkursy. Bardzo ciekawy był konkurs ze skakanką, który prowadzili Darek i Adam. Kasia Dołba skoczyła aż 42 razy.Później był konkurs krajoznawczy – pytania wymyślił Edward a Tomek rejestrował odpowiedzi. Uczestniczyło w nim 18 rajdowiczów – 10 odpowiedziało na najlepiej. Był też konkurs piosenki turystycznej . W konkursie wzięło udział 8 drużyn.Na zakończenie odbył się najważniejszy konkurs na tym rajdzie na króla i królową grzybobrania. Przebieg rajdu został udokumentowany na zdjęciach i filmiku na Facebooku.Na zakończenie jury obejrzało dzisiejsze zbiory i uzgodniło, że królem grzybobrania został Paweł Kulasza z SP Nr 1 w Szczebrzeszynie a królową Oliwia Rak z SP Nr 2 w ZamościuUczestnicy Rajdu – drużyny ze szkół:SP Nr 1 w Szczebrzeszynie, SP w Bodaczowie, 4 drużyny z SP Nr 7 w Zamościu, SP Nr 8 z Zamościa, SP Nr 3 z Zamościa – 2 drużyny, SP Nr 2 z Zamościa, SP w Kalinowicach, Gimnazjum Nr 6 w Zamościu, Włóczykije z Domu Dziecka w Zamościu i SOSW w Zamościu, drużyna dorosłych z LHS i turyści indywidualni.Serdecznie dziękujemy Opiekunom młodzieży – nauczycielom.
Podziękowanie dla Pań i Panów z Długiego Kąta. Dla Kadry i kierowców podziękowania od uczestników.
Wspominali: Kazio i Edzio
Galeria Edwarda
Galeria Tomka
Galeria Gienka