Wspomnienia z 47 Rajdu „Spotkanie z Wiosną”
Kwietniowy, sobotni poranek 24 -go 2021 r. był rześki i pogodny. O godz. 10-tej przy Muzeum Skamieniałych Drzew w Siedliskach spotkali się miłośnicy Roztocza i wędrówek. W większości to były rodzinki z maluchami i większymi dzieciaczkami. Dobrze, że teren był dość rozległy była możliwość zachowania dystansu i innych przepisów sanitarnych aktualnie obowiązujących. Uczestników Rajdu przywitali: p. Marek Łuszczyński burmistrz Lubyczy Królewskiej, prezes Oddziału PTTK w Zamościu – Edward Słoniewski, Andrzej Dziaduszek- prezes Klubu Turystyczno-Krajoznawczego im. Michała Pieszki w Zamościu (główny organizator).
Tym razem Rajd przygotowali przewodnicy z Zamojsko-Roztoczańskiego Koła Przewodników PTTK pod wodzą jego prezesa Pawła Borowca. Kolega Paweł opowiedział o trasie Rajdu i zaprosił do wspólnego wędrowania.
Poszliśmy na zachód do kapliczki nad źródłami z ikoną św. Mikołaja. Są to źródła rzeki Prutnik – Pruśnik, dopływu Sołokiji. Tutaj ciekawą historię tego miejsca opowiedziała kol. przewodnik Ewa Drozdowska. Wg miejscowych wierzeń wypływająca tutaj woda ma jedynie raz w roku własności uzdrawiające, w dniu odpustu św. Mikołaja 22 maja. Święto wg obrządku wschodniego. Piękne są bijące źródełka – na dnie kotłują się piasek i woda. Poszliśmy dalej pagórkami do traktu potylickiego. W dawnych czasach trakt był często uczęszczany. Kupcy jadący do Lwowa omijali Rawę Ruską, aby nie płacić kopytkowego na moście na Racie pod Rawą Ruską. Przy trakcie są charakterystyczne krzyże bruśnieńskie pomalowane na biało. Wskazywały one, którędy mieli jechać kupcy.
Doszliśmy do cmentarza. Tutaj spoczywa książę Adam Sapieha właściciel dóbr w Siedliskach, m.in. założyciel Polskiego Czerwonego Krzyża w Galicji. Po cmentarzu oprowadzał nas kol. Paweł zwracając uwagę na ciekawe nagrobki. Poszliśmy jeszcze trochę traktem potylickim na południe. Przed torami skręciliśmy w lewo szeroką leśną drogą. Niegdyś mieszkańcy Siedlisk z części wschodniej chodzili na przystanek kolejowy. Kiedyś jeździły pociągi z Bełżca do Przeworska. Mieszkańcy nazywali je Bałajami. Po gwiździe lokomotywy prognozowano pogodę. Doszliśmy do Galerii „Za Rzeką”. Właściciel – malarz p. Mirosław Golasiński zaprosił do zwiedzania i oglądania pięknych obrazów. Galeria mieści się w ponad 100-letniej chałupie. Podobno w tym domu mieszkał c.k. listonosz. Pan Mirosław ciekawie opowiadał o swoich pracach i gościach, którzy go odwiedzają. Niegdyś piękne japonki zaprzyjaźniły się miejscowymi panami siedzącymi na ławeczce pod sklepem, opowiedział też jak murzyn uczył się jeździć na rowerze. Można było skosztować prawdziwej nalewki z pędów sosny.
Czas ruszać w dalszą drogę. Weszliśmy na kopiec tatarski w kształcie półksiężyca. Wg miejscowej tradycji spoczywają tu Tatarzy, którzy polegli w bitwie z wojskami Jana Sobieskiego jesienią 1672 r.
Wędrując po kopcu na chwilę zatrzymaliśmy się, aby obejrzeć miejsce, gdzie była fabryka porcelany. Kol. Paweł powiedział, że wyroby można zobaczyć jeszcze w muzeach. Pracowało w niej ok. 20 osób. Następnie musieliśmy pokonać pierwszą trudność – strome zejście z kopca tatarskiego. Po liściach można było zjechać na … Minęliśmy bajorko i doszliśmy do potężnego dęba, na którym wisi kapliczka. Koleżanka Monika Muzyczka ciekawie opowiedziała o bitwie stoczonej tutaj z Tatarami i źródełku im. Pawła Sapiehy – ostatniego właściciela Siedlisk. Na ścianie stodoły ma być namalowany obraz bitwy. Poszliśmy na polanę, rośnie tutaj potężny dąb, jest kapliczka św. Huberta i obok rośnie cyprysik błotny. Wg naukowców z cyprysika powstały skamieniałe drzewa. Drzewo zrzuca na zimę igły. Poszliśmy w pobliże kościoła parafialnego, po drodze podziwiając dorodne daglezje rosnące przy leśniczówce. Obok kościoła są skamieniałe drzewa oraz ołtarz letni wykonany ze skamieniałych drzew. Historię rodu Sapiehów opowiedziała kol. Jola Piotrowska. W kościele, dawnej kaplicy dworskiej, są piękne malowidła iluzjonistyczne na ścianach oraz epitafia Sapiehów. Następnie poszliśmy aleją, przy której rosną drzewa, dla nas egzotyczne – iglicznie trójcierniowe. Młodzi turyści oglądali z zaciekawieniem studnię przy kapliczce świętego Floriana. Tak zakończyliśmy pierwszy etap naszego Rajdu. Wszyscy poszli dalej. Tym razem dawnym traktem potylickim w stronę Bożyków. Trzeba się było wspinać pod górę drogą z głębokimi koleinami. Po drodze zobaczyliśmy ogromne lipy i dęby rosnące przy dawnej osadzie (dworzysku wołoskim) – Bożyki. Miejscowość już nie istnieje. Pozostały zdziczałe drzewa owocowe i barwinek, niebiesko kwitnący na wiosnę. Kolega Paweł opowiedział o historii tego miejsca. Na trasie podziwialiśmy pomnikowe buki. Na punkcie widokowym był odpoczynek. Mieliśmy okazję spojrzeć na południe i zobaczyć bielejąca cerkiew w Siedliskach, lasy po polskiej stronie oraz na horyzoncie już na Ukrainie wzgórza i lasy w okolicach Potylicza i Borowego. Dalej po drodze zobaczyliśmy wzgórze Siedlisko. Był tutaj gród zniszczony przez Tatarów. Później wędrowaliśmy malowniczym wąwozem. Gdzieś po prawej było wzgórze Dąbrowa. Doszliśmy do szlaku pieszego czerwonego, który doprowadził nas do kapliczki na sośnie i mety rajdu. W lesie jeszcze zobaczyliśmy ciekawą roślinę żarnowiec, którą sadzono na skraju lasów, aby zwierzyna mogła ją jeść zimą i nie niszczyła zasiewów na polach. Kol. Dominika Bojarczuk opowiedziała o cerkwi św. Mikołaja. W ten sposób przeszliśmy ciekawą trasę o długości 9,7 km. Na mecie płonęło już ognisko, były podziękowania dla Pana Burmistrza i kol. Pawła. Podziękowaliśmy za cenne nagrody ufundowane przez Pana Burmistrza. Nagrody otrzymali uczestnicy konkursu krajoznawczego oraz najmłodszy i najstarszy uczestnik Rajdu. Na naszym Rajdzie były osoby z Warszawy, Wysokiego (ok. 150 km) oraz z Lubaczowa i całej Zamojszczyzny. Wręczyliśmy odznaki „Siedmiomilowe Buty” Odznaki Turystyki Pieszej dla młodych Słupskich i Mielnickich. Uczestnicy otrzymali pamiątkowe naklejki ze znaczkiem rajdowym oraz zakładki z legendami roztoczańskimi. Po upieczeniu kiełbasek żegnaliśmy się przed powrotem do domu na odpoczynek po zdrowo spędzonym dniu na Rajdzie.
Jeszcze raz dziękujemy organizatorom za wspaniałą imprezę, upominki i do spotkania na roztoczańskich szlakach.
Tekst i zdjęcia: es