Wspomnienia rajdowe
W sobotę 18 września było deszczowo, ponuro i początkowo smutno. W czasie jazdy na start do Łasoch padało a czasami lało. Nawet taka pogoda dla prawdziwych miłośników Roztocza nie była przeszkodą.
Na starcie przy świetlicy w Łasochach była spora gromadka, przybyli też turyści indywidualni własnymi samochodami. Andrzej przewodnik i przodownik turystyki pieszej pokrótce opowiedział o trasie wędrówki. 47 Rajd „Miłośników Roztocza” rozpoczął cykl jesiennych imprez pod hasłem „VIII Międzypokoleniowa Sztafeta turystyczna”. W rajdzie uczestniczyły z I klasy szkoły podstawowej oraz osoby po siedemdziesiątce. Trasa wędrówki dla wszystkich była odpowiednia.
Wyruszyliśmy na wędrówkę z ochotą. Prowadzili Andrzej i Edward a na końcu szli młodzi przewodnicy i Janusz przodownik turystyki pieszej. Widać było jesienną mgłę na wzgórzach i czasem pojawiała się mżawka. W stronę najwyższego wzgórza Roztocza wędrowaliśmy szlakiem zielonym im. Władysławy Podobińskiej. Szlak został w tym roku odnowiony, widać było nowiutkie znaki na drzewach. Dzięki przejściu tak dużej grupy została wydeptana ścieżka, innym turystom będzie łatwiej wędrować. Po drodze mijaliśmy głębokie kałuże i zwaloną jodłę.
W dolince był krótki odpoczynek. Następnie szliśmy pod górę. Różnica wysokości między Łasochami a szczytem Wapielni wynosi 190 m. Nieco sapiąc doszliśmy do węzła szlaków niebieskiego – centralnego i zielonego – Wł. Podobińskiej. Edward opowiedział o tych szlakach. Następnie poszliśmy szlakiem niebieskim do kapliczki na drzewie i skrzyżowania dróg. Tutaj jest granica powiatów: zamojskiego i tomaszowskiego, granica gmin Krasnobród i Susiec oraz granica parafii Krasnobród i Łosiniec, dekanatów Krasnobród i Józefów.
Następnie wspinaliśmy się na Wapielnię. Edward opowiedział o wzgórzu najwyższym na Roztoczu Środkowym – 385 m. Wzgórz jest widoczne a ponad 30 km. Zobaczyliśmy znak wysokościowy, niektórzy robili sobie zdjęcia na pamiątkę przy tym znaku.
Schodzimy na dół do wiaty na skraju lasu. Tutaj zgłodniali mieli chwilę na drugie śniadanie.
Na północy we mgle majaczyły maszty tel. komórkowych w Łuszczaczu. Wiata nie pomieściła wszystkich, pojawił się wiatr i zaczął padać deszcz. Ruszyliśmy w drogę powrotną. Po przejściu kilkuset metrów ucichł wiatr i deszcz już nie padał. Szliśmy juz w drogę powrotną tym razem w dół. Było trochę ślisko i były koleiny tak, więc nieuważni sprawdzili jak się jedzie po błocie roztoczańskim. Odważni w gumiaczkach sprawdzali głębokość kałuży. Kto chciał to krzakach wyszukał kijek do pieczenia kiełbasy. Doszliśmy na metę po 6.8 km wędrówki. Ciekawe, że nikt nie marudził. W Łasochach płonęło już ognisko. Marian musiał z trudem rozpalić ogień. Sąsiad dał mu suche szczypki. Znowu od czasu do czasu zaczął padać deszcz, dlatego rozpoczęliśmy tradycyjne konkursy. Krajoznawczy prowadzili Edward i Ewa, piosenki Monika i Kasia a rzut podkową Darek.
Wręczono następnie nagrody i uczestnicy skryli się przed deszczem w autokarach.
Podziękowania za organizacje 47 Rajdu „Miłośników Roztocza” dla:
Pana Jana Kudyby sołtysa Łasoch za udostępnienie świetlicy i drewno na ognisko.
Przodownikom TP Andrzejowi i Marianowi,
za pomoc w prowadzeniu trasy:
Przodownikowi turystyki pieszej Januszowi, Przewodnikom zamojskim: Darkowi, Asi, Ewie, Monice, Kasi.
Opiekunom grup szkolnych z SP Nr 3 w Zamościu – największa grupa, szczególne podziękowania dla Pani Danusi, SP Żdanów, SP Szczebrzeszyn i SP Złojec i za udział w Rajdzie turystom indywidualnym.
Do spotkania w dniu 2 października na Rajdzie „Rydz na Patelni” w Kawęczynku na terenie Roztocza Zachodniego. Tym razem rydzów będziemy poszukiwać w Lesie Cetnar.
Wspomnienia napisał i wykonał zdjęcia Edward.