Rajd Nocny im. Władysławy Podobińskiej z metą w Górecku Starym Rajdowych wspomnień czar... Kiedy wyjeżdżaliśmy 6 autokarami (339 osób) na nocną wędrówkę po Roztoczu Środkowym o godz. 20-tej świeciło piękne słoneczko. Wszyscy mieli wspaniałe humory i ciekawscy zapytywali co ciekawego zobaczymy.
Wspomnienia
z trasy I prowadzonej przez Edwarda i Adama.
Z Tereszpola
Jurdygi wyruszyliśmy o godz. 21.15. Po opuszczeniu autokarów truchtem udaliśmy
się na polanę na skraju wioski, aby nie dręczyć miejscowych piesków.
Tutaj
uczestnicy otrzymali od Adama znaczki rajdowe a Edward powiedział kilka słów o
trasie marszu.
Głośny
gwizdek i wyruszyliśmy. Pierwszy odcinek pokonaliśmy dość szybko, bo pod nogami
był piasek, trochę się kurzyło. Na skraju lasu był pierwszy krótki odpoczynek.
Słoneczko już skryło się za horyzontem, na niebie pokazał się uśmiechnięty księżyc
oraz chmura w kształcie łosia z ogromnymi rogami. Przed nami majaczyły
tajemnicze wzgórza - to słynne roztoczańskie Łyse Byki. Trasa naszej wędrówki
prowadziła szlakiem zielonym im. Aleksandry Wachniewskiej (Zwierzyniec -
Floranka).
Po prawej i lewej zakwitły pięknie wiesiołki dwuletnie.
Kwiaty w nocy szeroko otwierają się, by ich mogły zapylić nocne ćmy. Pięknie
wyglądały takie duże żółte kwiatki rosnące na ugorach. W sierpniu będą drobniutkie
nasionka z olejem wiesiołkowym, szczególnie polecane paniom na urodę ale też
panom na witalność...
Wreszcie
doszliśmy do tajemniczej białej figury na skraju lasu. Stąd było widać już
Wysoką Górę.
Tędy
przebiega granica parafii Górecko i Tereszpol.
Rozpoczął
się odpoczynek i pierwsza kolacja w plenerze. Niektórzy już odczuli pierwsze
zmęczenie po wędrówce polnymi piaszczystymi drogami - to nie chodniki z kostki.
Po 15
minutach ruszamy dalej. Po drodze mijamy sągi drewna. Zimą opady śniegu
wyłamały wiele drzew. Zapach drewna sosnowego i żywicy był wprost nie do opisania.
Ostro i przyjemnie wdzierał się do naszych nosków.
Wędrujemy,
wędrujemy nawet znaleźliśmy roztoczańskie błotko i ktoś nieuważny zbadał jego
głębokość. Kiedy wyszliśmy z lasu na wschodnie zbocze Wysokiej Góry, na południowym
zachodzie zaczęło się błyskać i zagrzmiało. Odważni turyści wędrowali dalej -
tylko księżyc schował się za chmurą.
Weszliśmy
trochę wyżej na zbocze Wysokiej Góry - stąd wspaniały widok na okolicę bliższą
i dalszą. Na północy horyzont rozświetlały światła w Zwierzyńcu, gdzieś na południu
jaśniała łuna nad Józefowem. Widać było też drzewo na Kamiennej Górze z
płaczącym kamieniem. Trochę bliżej widać
światełka w domach na terenie Górecka Nowego. Znowu widać dalekie błyski i
spadły pierwsze pojedyncze krople deszczu - to tradycja na rajdach nocnych.
Powędrowaliśmy z góry w kierunku światełek, które po chwili zniknęły za
horyzontem. Szliśmy, szliśmy, niektórzy już zwątpili czy kiedyś dojdziemy do
mety i ogniska. Wreszcie są już domy, płoty i nawet psy szczekają - to Górecko
Nowe. Skończyła się polna droga i idziemy asfaltem. W domach już światła się
nie palą, gdzieniegdzie migają telewizory, ktoś zauważył, że mieszkańcy oglądają
jakiś mecz bokserski...
Wreszcie
morze światełek i meta rajdu nad źródełkiem i ruczajem.
Trasa II prowadzona przez Kazia i Andrzeja przed chwilą dotarła i uczestnicy szukali dogodnych miejsc do odpoczynku.
Wg informacji
uczestników wędrujących na trasie II było też mnóstwo ciekawostek i niespodzianek.
Wyruszyli
z Tarnowoli, tam strumień płynie pod górę, a na pobliskiej Brzezińskiej Gorze mieszkały roztoczańskie dinozaury. Niedawno znaleziono tam szczękę takiego zwierza.
W Górecku
Kościelnym dziwnie poruszyły się kościelne dzwony ale nie zadzwoniły. Podczas
wędrówki na Szumem słyszeli pluskanie w wodzie - zapewne roztoczańskie
czarownice zażywały nocnych kąpieli.
Uczestników
na mecie przywitał Janusz - kierownik Rajdu, Zosia serwowała napoje i
ciasteczka, Andrzej pilnował ogniska a Marian pieczętował rajdową pieczątką z
czarownicą.
Czas na
krótki odpoczynek i pieczenie kiełbasek. Po kilku minutach zaczęly spadać
krople deszczu. Kierownictwo Rajdu podjęło decyzję o wcześniejszym rozpoczęciu
konkursów. Konkurs krajoznawczy prowadził Edward a Alina skrzętnie zapisywała -
pytania były łatwe więc laureatów było sporo.
Konkurs
piosenki prowadziła Jarka. Był też najważniejszy konkurs na najstraszniejszą i
najpiękniejszą czarodziejkę rajdową. Tym razem były to czarodziejki, bo czarownice
mają ponad 40 lat.
Po źródełku
popłynęły też piękne wianuszki.
Deszcz
zaczął kropić - po rozstrzygnięciu konkursów Janusz pożegnał uczestników i
pojechaliśmy do domów.
W Zamościu już horyzont się rozjaśniał.
Podziękowania:
Państwu
Dorocie i Robertowi Łazorczykom z Górecka Starego za udostępnienie energii, drwna na ognisko
i otwarcie sklepu.
Opiekunom młodzieży:
z SP Szczebrzeszyn, SP 7 w Zamościu, Gimnazjum Nr 4 w Zamościu - grupa 81
osób,
SP w Łabuniach, Gimnazjum w Łabuniach, Gimnazjum w Łabuńkach, Gimnazjum Nr w Zamościu - 2 grupy, Gimnazjum Nr 2 w Zamościu - 2 grupy.
Nie zabrakło
też turystów indywidualnych z malutkim Mikołajem na czele - dzięki za wytrwałość.
Obsłudze
Rajdu: Januszowi, Zosi, Adamowi, Edwardowi, Kaziowi, Andrzejowi, Andrzejowi - od
ogniska, Marianowi od pieczątek.
Panom
Kierowcom z firmy Pana Krzysztofa Borka.
Do spotkania za rok księżycową nocą a wcześniej na
Rajdzie „Miłośników Roztocza”
we wrześniu tego roku w Batorzu. W dniu 14 czerwca w piątek każdy uczestnik przygotowuje się we własnym zakresie do rajdu:
Przygotowuje sobie latarkę ewentualnie zakupuje nową i nowe baterie.
Przygotowuje ubiór stosowny do warunków atmosferycznych i wygodne buty... Zalecamy również zakupienie jakiegoś "psikadła" od komarzyc, które zechcą na nas napaść w czasie wędrówki i przy ognisku. Trzeba również zaplanować nieco jadła i picia na czas trwania rajdu. W nocy może być rosa więc ważne, aby obuwie nie było przemakalne - można zabrać ze sobą woreczki foliowe. Nie zalecamy zabieranie ze sobą ipadów, tabletów i innych komputerów przenośnych - nie będą na trasie potrzebne, bo zasięg sieci jest tam stosunkowo słaby i będą tylko obciążać plecak - żadna pociecha.... Naładujemy
swoje telefony komórkowe i jak ktoś musi zabrać ze sobą ten
gadżet - to koniecznie musi on być na mocnej smyczy,
umocowany dobrze do szyi lub ręki.
Organizatorzy
nie przewidzieli w programie czasu na szukanie w trawie
telefonów komórkowych, co może być szukaniem igły w stogu
siana - tam gdzie nie ma zasięgu sieci.Powyższa prośba dotyczy też malutkich aparacików fotograficznych. Można mieć ze sobą odbiorniki GPS, jak ktoś ma ....tylko też na smyczy.... Wieczorem w piątek idziemy spać tuż po zachodzie słońca.... wspaniałych i ciekawych snów życzymy.... W sobotę 15 czerwca przychodzimy na parking przy ul. Partyzantów (PZU) najpóźniej o godz. 19.45 i szukamy swoich opiekunów grup. Wsiadamy do odpowiednich autokarów oznakowanych numerami i jedziemy z przodownikami na miejsca startowe trasy rajdu .....reszta informacji przeczytamy w regulaminie... Do domu wrócimy o wczesnym świcie koło 4-tej w niedzielę 16 czerwca. Pewnie w drodze do domu usłyszymy poranny śpiew ptaszków. Zgłoszenia przyjmujemy do dnia 8 czerwca br. w Oddziale PTTK w Zamościu. Opłata za udział w rajdzie jak zwykle w tym roku - 25 zł. Wszelkie zapytanie pod telefonem 84 639 31 43 |